Złota wyspa

W Thulecampie rośnie kolejne pokolenie mieszkańców baraków. Baddi wrócił zza oceanu w aureoli chwały, Danni ma swoje miejsce w wielkiej szafie. W Starym Domu pojawiają się oznaki dobrobytu: radio, auto, telewizor, wycieczki. Mimo dobrej passy cierpienie pozostaje nieodłącznym elementem dzielnicy baraków, a szczęśliwe zakończenia omijają ten zakątek świata.
Drugi tom trylogii dociera w jeszcze głębsze rejony mroku niż Wyspa diabła.
1. Wyspa diabła
2. Złota wyspa
3. Ziemia przyobiecana

Powojenne lata w Reykjavíku; wielkie zamieszanie związane ze zmianami społecznymi, rozwojem przemysłu i narodzinami nowoczesnej stolicy. Powraca Stary Dom i jego bohaterowie, których Islandia pokochała już ponad trzy dekady temu.
Złota wyspa z początku wydaje się działać na czytelnika jak islandzka pogoda – trudna do zniesienia i nieprzewidywalna. Gdy tylko przywykniemy do rytmu wybijanego przez pisarza, szybko i z przyjemnością odkryjemy, że przez opowiadanie o biedzie, mroku i brudzie przebija humor. To rzadka umiejętność, w której Islandczycy osiągnęli kunszt. Jednak ani na chwilę nie daje się zapomnieć, że jeśli życie jest cierpieniem, to na tej wyspie jest życie…
Klimat książki kontrastuje z naszymi wyobrażeniami o minimalistycznym krajobrazie Islandii i tym, co wiemy o niej dzisiaj. Słychać tu echa laxnessowskiego Dzwonu Islandii i literacką radość z opowiadania. To kameralna historia, która doskonale wie, o czym chce być.
Piotr Mikołajczak, Icestory.pl