Ture Sventon w Paryżu

Ture Sventon i Paris

Kolejne śledztwo najsprytniejszego ze szwedzkich detektywów – tym razem w Paryżu!
Bogata amerykańska dama przyjeżdża do Francji, by kupić przyjemny zameczek na lato. Przypadkowo spotkany pośrednik nieruchomości szybko znajduje dla niej odpowiednią posiadłość i kasuje milion franków zaliczki. Następnego dnia po zamku nie ma śladu, a biuro pośrednika jakby zapadło się pod ziemię. To sprawa dla Ture Sventona!
— Sprytne, panie Omarze — przyznał Sventon. — Bardzo sprytne!
— Posiadam pewną biegłość w uwalnianiu się z więzów. (…) Ja i moi koledzy czerpaliśmy młodzieńczą radość z krępowania sobie rąk i nóg więzami, z których następnie próbowaliśmy się jak najszybciej uwolnić. Ogromną przyjemność sprawiało mi w dzieciństwie bawienie się w indyjskiego fakira.
— Znacznie pożyteczniejsze niż piłka nożna — powiedział Sventon. — Zawsze powtarzam, że mamy zdecydowanie za mało fakirów.