Bardzo wiele słyszałam i czytałam o skandynawskich bibliotekach. Widziałam piękne zdjęcia, ukazujące jak zorganizowana jest ich przestrzeń i jak bogatą ofertę – nie tylko książkową! – oferują swoim użytkownikom. Będąc na wakacjach na północy Islandii postanowiłam sprawdzić, jak wygląda rzeczywistość. I nie zawiodłam się!
Akureyri, Islandia
Akureyri zwane jest północną stolicą Islandii. To drugie co do wielkości islandzkie miasto liczy ponad 19 tys. mieszkańców. Znajduje się tam piękny protestancki kościół z 1940 roku, kilka muzeów, teatr, nowoczesna sala koncertowa i duży port. Jednak to przede wszystkim natura przyciąga tutaj turystów. Miasto jest położone nad fiordem Eyjafjörður w otoczeniu granitowych gór dochodzących do 1500 m wysokości. Dookoła znajduje się wiele szlaków trekkingowych. Można także wybrać się na oglądanie wielorybów, a zimą – obserwowanie zorzy.
Amtsbókasafnið á Akureyri
Miejska Biblioteka w Akureyri jest jedną z największych bibliotek na Islandii. Każdego dnia odwiedza ją ponad 400 osób – mieszkańców i turystów, zaś liczba wypożyczanych pozycji przekracza 215 tysięcy rocznie. Instytucja jest otwarta w dni robocze od 8:15 do 19:00. W okresie zimowym dodatkowo działa również w sobotę od 11:00 do 16:00. Trudno się dziwić! Czy istnieje lepsze zajęcie niż czytanie książek, kiedy słońce pojawia się na niebie zaledwie na 3 godziny?
Właściwie wcale nie muszą to być książki. Biblioteka w swoich zbiorach posiada 70.000 różnych pozycji, takich jak: książki, DVD, audiobooki, gazety i czasopisma. Można wypożyczyć także inne rzeczy! Na przykład foremki do pieczenia. Albo, sezonowo, ozdoby świąteczne.
Skandynawia słynie z liberalnego podejścia do kwestii LGBTQ. Nie mogło zatem zabraknąć tęczowej półki.
Odwiedzający mogą również skorzystać z 6 stanowisk komputerowych lub bezpłatnego Wi-Fi.
Można także skorzystać z maszyny do szycia!
Ponadto w bibliotece znajduje się również sklepik z pamiątkami, galeria sztuki i przestrzeń na organizację wydarzeń. A skoro o przestrzeni mowa: warto zwrócić uwagę na zakamarki, w których odwiedzający mogą po prostu posiedzieć, poczytać, zaszyć się, albo spotkać z kimś, aby porozmawiać.
Urzekł mnie szczególnie kącik dla „młodych dorosłych”, dostosowany idealnie do ich potrzeb, schowany i zapewniający intymność.
Biblioteka jako atrakcja turystyczna
I w ten sposób biblioteka wygrała z wieloma innymi atrakcjami Akureyri i zatrzymała mnie na dłuższy czas. Można tutaj obcować z kulturą nawet jeśli nie zna się języka – są przecież materiały po angielsku, a czasem nawet w języku polskim. To takie miejsce, w którym można odpocząć, porozmawiać, zaczerpnąć informacji o mieście i jego historii, o aktualnych wydarzeniach. Albo po prostu porozmawiać z miłymi bibliotekarzami o pogodzie 😉